SIŁA CELÓW
Może chcesz zrobić rzecz właściwą, może nawet. Chcesz ją zrobić z właściwych powodów, lecz jeśli
nie przestrzegasz właściwych zasad, nie możesz osiągnąć celu.
Jednym z najpopularniejszych wątków przewijających się w poradnikach i literaturze na temat zarządzania jest siła celów. Mówi się nam o konieczności wyznaczania celów dalekosiężnych, krótkoterminowych, codziennych, miesięcznych, osobistych, zawodowych, dziesięcioletnich, życiowych. O zaletach celów : wymiernych, precyzyjnych, opatrzonych datą osiągnięcia” czytamy w podręcznikach już od wielu pokoleń.
Wytyczanie celów to niewątpliwie pożyteczna procedura. Opiera się na tej samej zasadzie koncentracji, która pozwala skupić rozproszone promienie słoneczne w siłę zdolną rozpalić ogień. Jest wyrazem twórczej wyobraźni i wolnej woli. Jest zastosowaniem reguły, że ?słonia zjadamy po jednym kęsie”, jest przełożeniem wizji na konkretne, możliwe do wykonania działanie. Jest wspólnym mianownikiem sukcesów indywidualnych i zbiorowych .
Lecz mimo jej oczywistych zalet mamy w związku z nią mieszane uczucia i doświadczenia. Niektórzy z nas wytyczając heroiczne cele, przestrzegają surowej dyscypliny i placet wysoką cenę za swoje wielkie osiągnięcia. Inni nie są zdolni dotrzymać noworocznego postanowienia, żeby nie jeść deseru dwa dni pod rząd. Jedni uważają cele za główny czynnik kształtujący los jednostek i narodów. Drudzy uznają, je za sztuczny, oderwany od życia idealizm. który nie wywiera wpływu na .. rzeczywisty” świat.
Część z nas trzyma się wyznaczonego celu, niezależnie od okoliczności, a czasem cele trzymają, się nas bez względu na sytuacje. Niektórzy autorzy przekonują, że jeśli myślimy pozytywnie, osiągniemy wszystko; inni zaś radzą byśmy przestali siebie obwiniać, gdy okazuje się. ze czegoś nie potrafimy.
Jeśli chodzi o doświadczenia związane z wytyczaniem celów, możemy wyróżnić dwie główne przyczyny cierpienia: zamach na naszą, spójność wewnętrzną, i odwagę, kiedy nie osiągamy celu, oraz zniszczenie naszych wyników, gdy osiągamy cel.
Wypłaty z „osobistego konta spójności wewnętrznej”
Jak powiedzieliśmy wcześniej, każdy z nas ma tak zwane osobiste konto spójności wewnętrznej, które symbolizuje sumę zaufania, jakim darzymy samych siebie.
Gdy podejmujemy zobowiązania i ich dotrzymujemy- na przykład gdy wytyczamy cele, po czym je osiągamy – składamy depozyty. Rośnie nasza pewność co do naszej wiarygodności, zdolności dotrzymywania obietnic sobie i innym. Doskonały bilans na naszym koncie jest wspaniałym źródłem siły i poczucia bezpieczeństwa.
Lecz kiedy nie osiągamy celów, wycofujemy kapitał z naszego konta, a to jest przyczyną wielkiego cierpienia. Po pewnym czasie czasie częste wypłaty sprawiają, że tracimy wiarę w naszą, umiejętność wypełniania zobowiązań oraz zaufanie do siebie i innych. Rodzi się cynizm i przesadny racjonalizm, a tego rodzaju postawy pozbawiają, nas zdolności wyznaczania i osiągania chwalebnych celów. I oto gdy potrzebujemy siły charakteru, by stawić w życiu czoło poważnym wyzwaniom, okazuje się, że nam jej brak.
Stephen: Kiedyś na obozie prowadziłem kurs przetrwania i byłem przewodnikiem grupy studentów na całonocnej wędrówce. W końcu zatrzymaliśmy się w dolinie. Każdy z uczestników musiał dostać się na drugi brzeg rzeki, czepiając się rękami zawieszonej nad nią liny. Byliśmy wyczerpani, znużeni i z trudem oddychaliśmy. Od dwudziestu czterech godzin nie mieliśmy nic w ustach. Lecz wiedzieliśmy, że za tą szalejącą, szeroką na dwanaście metrów rzeką czeka na nas śniadanie. Oczekiwano że, jako jeden z przewodników grupy, pójdą pierwszy. Wystartowałem z determinacją, a nawet odrobiną arogancji. Bujałem się dziarsko na linie, chcąc wszystkim pokazać, na co mnie stać. Lecz w połowie drogi poczułem, że siły mnie opuszczają. Próbowałem wszystkich znanych mi technik – od uruchomienia siły woli aż po wyobrażanie sobie, że oto jestem po drugiej stronie jem śniadanie -lecz osiągnąłem punkt, w którym balem się nawet oderwać wzroku od liny, by posunąć się naprzód. Nie ufałem mojej drugiej ręce, że zdoła utrzymać ciężar całego ciała I oto w samym środku rzeki… spadłem. Nie miałem siły. Dyndałem na linie asekuracyjnej tuż nad wzburzoną wodą. Studentów bardzo to rozbawiło! ?Duma pryska przed upadkiem”. Okazało się jednak, że większość z nich miała podobne kłopoty. Tylka nielicznym starczyło sił, by pokonać przeszkodę. Budowanie siły charakteru przypomina budowanie siły fizycznej. Jeśli jej nie masz, to gdy nadejdzie czas próby, żadne zabiegi kosmetyczne nie zdołają ukryć tego faktu. Nie możesz udawać. Aby wytyczać heroiczne cele, rozwiązywać chroniczne problemy, zamiast sięgać po .. szybkie lekarstwa”. i konsekwentnie obstawać przy swoich zobowiązaniach, gdy opinia środowiska jest przeciw tobie – potrzebna jest rzeczywista siła.
Nie osiągamy naszych celów z wielu przyczyn. Czasem cele są nierealistyczne. Żywimy oczekiwania, które nie mają nic wspólnego z naszą samoświadomością. Przyrzeczenia noworoczne są typowym przykładem. Nagle liczymy na to, ze zmienimy nasz sposób odżywiania się, nasze zwyczaje dotyczące gimnastyki, sposób traktowania innych ludzi – a to wszystko tylko dlatego, ze kalendarz zamiast 31 grudnia wskazuje 1 stycznia. To tak, jakbyśmy oczekiwali od naszego dziecka, by tego samego dnia nauczyło się raczkować, jeść widelcem i prowadzić samochód. Nasze cele oparte są na iluzji, nie znamy siebie i nie uwzględniamy zasad naturalnego rozwoju.
Zdarza się, że wyznaczamy cel i robimy wszystko, by go osiągnąć, lecz albo okoliczności się zmieniają, albo my sami. Pojawiła się nowa szansa, nastąpiła zmiana w gospodarce, ktoś zaczął odgrywać znaczącą role, spojrzeliśmy z innej perspektywy. Jeżeli pozostajemy przy naszym celu, staje się on naszym panem zamiast sługą. Lecz jeśli pozwolimy mu się oddalić, często czujemy się winni, ze nie wywiązaliśmy się z przyrzeczenia. Trudno jest nam zachować korzystny bilans na .. osobistym koncie spójności wewnętrznej”, kiedy stale zmieniamy cele albo nigdy nie możemy ich osiągnąć.
Drabina oparta o niewłaściwą ścianę
Aczkolwiek niemożność zrealizowania wytyczonych celów jest przyczyną bolesnych problemów, to również stale ich osiąganie może przysporzyć kłopotów. Czasami bowiem osiągamy je kosztem innych rzeczy liczących się w naszym życiu. Występuje wówczas syndrom drabinyopartej o niewłaściwą ścianę”, co oznacza, że wspinamy się po szczeblach sukcesu tylko po to, by przekonać się, że nie o takie rezultaty nam chodziło.
Jeden z naszych współpracowników opowiedział taką oto historie:
Kilka lat temu pewien człowiek oświadczył swoim przyjaciołom i sąsiadom, że jego wieloletnim celem jest zarobienie miliona dolarów. Był przedsiębiorcą i kierował się zasadą: ?Dajcie mi dobry pomysł a ja sprzedam go za milion”. Opracował i opatentował stacjonarne urządzenie rekreacyjne, po czym sprzedawał je w całym kraju. Od czasu do czasu zabierał na tygodniowy objazd jedno ze swoich dzieci. Żona była temu przeciwna i mówiła:?Kiedy dzieci wracają do domu, przestają się modlić i pomagać w pracach domowych. Przez cały tydzień tylko się bawią. Nie zabieraj ich ze sobą, jeśli nie masz zamiaru nauczyć ich tego, co powinny umieć”. Pod koniec roku człowiek oświadczył, że dopiął swego celu: zarobił milion dolarów. Nie minęło jednak wiele czasu, gdy rozwiedli się z żoną. Niektóre z jego dzieci wpadły w narkomanię. Inne zdemoralizowały się. Cała rodzina się rozpadła. Ów człowiek skupił się na jednym celu i robił tylko to, co do niego prowadziło. Lecz nie obliczył ostatecznych kosztów. Ten milion dolarów nie był wart ceny, za jaką go zdobył.
Gdy pochlania nas jeden cel przypominamy konia z klapkami na oczach, który nie widzi niczego innego oprócz drogi. Czasami idziemy do celu bezwzględnie, ?po trupach”. Innym razem nasze intencje są, dobre, ale osiągniecie celu wywołuje niepożądane skutki. Uczestnik naszego programu pochodzący z Rosji podzielił się z nami pewnym doświadczeniem: Gorbaczow, chcąc ograniczyć spożycie alkoholu wśród obywateli, wprowadził pewne restrykcje. Przypominało to prohibicję w Stanach Zjednoczonych i wywołało podobne skutki. Ludzie pili znacznie mniej, ale zamiast zwrócić się – jak oczekiwano – ku bardziej pożytecznym zajęciom, zaczęli sięgać po narkotyki. Rząd osiągnął cel o tyle, że zmniejszyło się spożycie alkoholu, lecz nie przyniosło to rezultatów, o jakie w rzeczywistości chodziło.
Z reguły wytyczamy cel i spodziewamy się, że jego spełnienie zmieni nasze życie na lepsze. Lecz często zmiana ta wcale nie jest pozytywna – osiągniecie jednego celu negatywnie wpływa na inne dziedziny naszego życia. Gdy patrzymy na rezultaty, tracimy złudzenia.
Możliwe jest osiąganie wyznaczonych celów pod warunkiem, że ustalając cele skoncentrowane na fundamentalnych zasadach, skorzystasz w synergiczny sposób z czterech
zdolności właściwych tylko ludziom.
cdn