Czym są stereotypy i uprzedzenia?
Skora naszym życiem w niewidoczny sposób sterują stereotypy i uprzedzenia, powinniśmy dokładnie im się przyjrzeć. Czym one są w ogóle? Z początku są to przekonania, które przyjmujemy jako prawdy i którymi kierujemy się w życiu, przeważnie nawet sobie nie zdając z tego sprawy. Kto myśli na przykład: ?nie potrafię tego”, ten w ogóle nie będzie próbował zrobić pewnych rzeczy, bo już z góry wie, ze to się nie uda – chociaż obiektywnie jest to jak najbardziej wykonalne.
Życie to samospełniająca się przepowiednia
Tom Hanks
Stereotypy odzwierciedlają nasz sposób widzenia świata, sposób w jaki przenieśliśmy na mapę otaczającą nas rzeczywistość. Mapa nie jest oczywiście tym samym, co przedstawiony na niej obszar, lecz za to jego obrazem w naszych głowach. Takie mapy są nam potrzebne, abyśmy mogli odnaleźć się w świecie. Stereotypy dają nam poczucie pewnej stabilizacji, ponieważ nie musimy ich sprawdzać. Fakt, że kawa jest brązowa działa kojąco. Jakże niepewnie poczulibyśmy się, gdybyśmy pewnego ranka po przebudzeniu zauważyli, że kawa nagle jest niebieska? Stereotypy dają poczucie bezpieczeństwa, bo mówią ?To jest po prostu takie i koniec”.
Posiadamy silnie ugruntowane wewnętrzne mapy zachowań w konkretnych sytuacjach i rolach. Ja jako matka, pracownica, kierowniczka muszę/mogę/ nie mogę… Stereotypy są jednak czymś więcej. Oprócz reguł zachowania w danej roli przechowujemy w naszych głowach cały kodeks: tego się nie robi, tamtego robić nie wypada, to nie jest w dobrym tonie … Stereotypy decydują o znaczeniu, jakie mają dla nas pewne rzeczy i wydarzenia. Dlatego Seneca powiedział, że to nie same rzeczy przerażają ludzi, lecz sposób, w jaki są postrzegane. Tragiczne skutki tego faktu możemy zaobserwować na przykładzie katastrofy lotniczej. Tych, którzy przeżyli można podzielić na dwie grupy. Typ Ocalonego czuje, jakby ?narodził się powtórnie” i korzysta z życia pełnymi garściami. Jest tez typ Zalęknionego, który nie tylko rezygnuje z latania, lecz wkrótce w ogóle przestaje korzystać ze środków lokomocji i całkowicie się izoluje. Jedno wydarzenie, dwa całkowicie odmienne podejścia. Czyż to nie wspaniałe, należeć do grupy Ocalonych? Skoro już moja droga wybrukowana jest katastrofami i problemami z szefem, to przynajmniej chciałabym bardzo być typem Ocalonego. Albo, jak mówią Brytyjczycy: ?Out of my great sorrow I made little song? ? ?Jeśli z nieba spadają cytryny, zbuduję fabrykę lemoniady?.
Stereotypy określają naszą wewnętrzną rzeczywistość, czyli nasze uczucia i nastroje. Fakt, że się wściekam nie zależy od tego, czy ktoś mnie wyprowadzi z równowagi, ale czy ja się zdenerwuję. Są pracownicy, którzy uroczyście obchodzą zakończenie projektu, ponieważ uważają: ?Zrobiliśmy to!” Inni natomiast są pod koniec realizacji projektu przygnębieni, ponieważ myślą, wkrótce zakończymy projekt, a bez projektu jestem nikim!” Jedno wydarzenie, dwie różne reakcje. Stereotypy określają więc nie tylko nasze zachowanie, lecz także stan naszego ducha.
Jak powstają stereotypy i uprzedzenia?
Stereotypy powstają w wyniku uogólnień. Dziecko dotyka rozgrzanej płyty pieca i uogólnia: ?Płyty pieca są gorące”. Taki stereotyp jest bardzo przydatny, ponieważ pozwala nam nie doświadczać pęcherzy na dłoniach. Przy tak ekstremalnych przeżyciach wystarczy tylko jedno doświadczenie, aby stereotyp się w nas zakorzenił.
W innych sytuacjach nasze doświadczenie musi wielokrotnie się powtórzyć, zanim nabyta wiedza zostanie zastosowana w przyszłości.
Jak bardzo brzemienne w skutki mogą być stereotypy, ukazuje słynny eksperyment z małpami przeprowadzony przez kilku amerykańskich badaczy. Na wybiegu na maszcie flagowym wisi kiść bananów. Kiedy pierwsza małpa wspina się po swój obiad, tuż przed celem czeka ją zimny prysznic. Małpa ucieka. Również jej koleżanki próbują szczęścia. Wszystkie spotyka prysznic. Później już żadna nie próbuje. Wymieniono dwie małpy. Nowoprzybyłe są natychmiast ostrzegane: ?Tam u góry jest pułapka!” Żadna nie próbuje. Prysznic już dawno wyłączono, jednak stereotyp nadal żyje, bo ,przedtem się nie udało, więc teraz już lepiej nie próbować”. W ten sposób nam, naszym menedżerom, przedsiębiorcom i całym branżom przechodzi koto nosa możliwość dokonania zmian, bo wszyscy wierzymy w rzeczy, których już od dawna nie ma.
Kowal swojego szczęścia
Każdy jest kowalem swojego szczęścia, jak mawiał rzymski myśliciel Sallust. Jest w tym więcej prawdy, niż byśmy niekiedy chcieli. Profesor Bandura z uniwersytetu w Standford udowodnił w wielu badaniach, że nasze osiągnięcia uzależnione są od tego, czego się po nich spodziewamy. Kiedy więc ktoś jest przekonany, że potrafi wygłosić
przemówienie przed publicznością, będzie miał o wiele większe szanse na udaną prelekcję niż gdyby wierzył w coś przeciwnego.
Podsumowując: robimy to, w co wierzymy i dzieje się to, w co wierzymy.
Milton Erickson, słynny hipnoterapeuta opowiadał pewną piękną historię o wpływie stereotypów na nasze zachowanie. Był on wówczas młodym asystentem. Pewnego dnia profesor oznajmił mu, iż wieczorem ma wygłosić referat w gronie dobrze znanych profesorów. Erickson jeszcze nigdy w życiu nie miał takiego występu i byt całkowicie zaskoczony, tym bardziej, że na przygotowanie miał niecałe sześć godzin. Był jednak całkiem opanowany, bo – jak podsumował- ?wiedziałem, że orientuję się trochę w przedmiocie wykładu a praktycznie na każdy temat potrafił mówić bardziej lub mniej płynnie przez dobre dwadzieścia minut.
Wyobraźmy sobie siebie samych w obliczu takiego wykładem”: mokre dłonie, kołatanie serca, ściśnięte gardło, ból żołądka i przez cały czas ten cichy głos szepczący, do ucha: ?o rany, nie dam rady, nie potrafię tego, nigdy tego jeszcze nie robiłem!” Sami określamy swój los. Poprzez nasze stereotypy.
Wyobraź sobie odwrotne oczekiwanie. Ktoś nie wierzy, że jest w stanie wygłosić wykład. Będzie za wszelką cenę unikał sytuacji, w których musiałby mówić coś przed większym gronem. A kiedy to już będzie niemożliwe, jego przekonanie – oraz oczywiście brak wprawy – sprawią że będzie stremowany i nerwowy, pozbawiony charyzmy i mało przekonujący, jego prelekcja wypada żałośnie potwierdzając tym samym jego przekonanie: ?Nie potrafię tego! Przecież zawsze to powtarzałem!” Zaskakujące, prawda? Własna przepowiednia sprawdziła się prawie w stu procentach! Stereotypy i uprzedzenia są naszymi wewnętrznymi przepowiedniami dotyczącymi naszej przyszłości. Robimy to, w co wierzymy a potem wierzymy w to, co zrobiliśmy- zamknięte koło autosabotażu.
Jeszcze z czasów szkolnych pamiętamy, te potwierdzające nawet najgłupsze uprzedzenia. Nauczyciele powiedzieli nam, co umiemy a czego nie. Kiedy już mówili nam to wystarczająco długo, sami w to uwierzyliśmy. Większość naszych rzekomych cech zaakceptowaliśmy w formie własnych uprzedzeń i trzymamy się ich do dziś. Mnie na przykład powtarzano, że nie umiem śpiewać i do dzisiaj śpiewam tylko wtedy, gdy jestem sama. Jak głupie mogą być takie przekonania ilustruje anegdota, którą opowiedziała mi pewna uczestniczka seminarium. Również jej mówiono w szkole: ?Nie umiesz śpiewać”. Kiedy później przypadkiem jeden ze znajomych ? nauczyciel muzyki – podsłuchał, jak śpiewa dziecku kołysankę, powiedział:
„Jaki masz piękny, rezonansowy i silny głos. Co prawda nie potrafisz utrzymać tonu, ale tego można się nauczyć. Pięknego głosu nie można się nauczyć, to jest dar”. Tak duża pochwała w mgnieniu oka wymazała dawne, głupie uprzedzenia i kobieta zaczęła brać lekcje śpiewu.
Obecnie śpiewa w chórze kościelnym i jest cięta na swoich byłych nauczycieli: ?Powinni zmobilizować dzieci, a nie zniechęcać!” Sami kujemy swoje szczęście. Musimy tylko rozwijać dobre stereotypy.
Samospełniające się przepowiednie
Kiedy ktoś w coś wierzy, tworzy tym samym przepowiednię, które sama się spełnia. Troszczy się o to nasze wybiórcze spostrzeganie po prostu odfiltrowujemy to wszystko, co nie pasuje do naszych stereotypów.
Kiedyś powstał w moim umyśle następujący stereotyp: ?Mężczyźni w kapeluszach są kiepskimi kierowcami”. Dzisiaj nie potrafię już powiedzieć, czy to uprzedzenie było oparte na konkretnych doświadczeniach, czy tez przejęłam je od kogoś innego. W każdym razie przez dwadzieścia lat na każdym kroku znajdywałam jego potwierdzenie.
Zawsze, kiedy widziałam kierowcę w kapeluszu, znajdywałam w jego stylu jazdy coś do zarzucenia. Kilka miesięcy temu zauważyłam, ze mój sąsiad, starszy człowiek, którego bardzo cenię i który jest wyśmienitym kierowcą, siedzi za kierownicą w kapeluszu i jedzie w moją stronę. Postanowiłam sprawdzić, czy dopiero teraz sprawił sobie kapelusz i wtedy okazało się, że już od przeszło dziesięciu lat prowadzi samochód w kapeluszu! W tym czasie na pewno widziałam go na ulicy dziesiątki razy. Nigdy nie zauważyłam kapelusza.
Moje wybiórcze spostrzeganie utrzymywało moje stereotypy wbrew oczywistym faktom. Mówią o tym nawet Simon & Garfunkel w ?The Boxer”: ?Still a man hears what he wants to hear and disregards the rest’.
A man is a method, a progressive arrangements;
a selecting principle, gathering his
like unto him wherever he goes
Ralph Walcho Emerson
?Zawsze mam pecha w grze”. ,Mój szef jest dla mnie zawsze taki podły”. ?Nigdy nie przeprowadzę idealnej prezentacji”. Nigdy mi się to jeszcze nie udało!” To wszystko nieprawda! Każdy, kto wypowiada któreś z tych zdań przeżył już dziesiątki razy sytuacje, które temu przeczą. Wygrał partię. szef byt przez chwilę miły i całkiem w porządku, innym razem prezentacja przeleciała błyskawicznie bez żadnej wpadki – jednak wspomnienia tego wydarzenia są zniekształcone, wyparte lub wymazane, bo nie pasują do naszych stereotypów!
Jeśli dogłębnie przemyślisz zasadę działania samospełniających się przepowiedni, zyskasz ci dokonać radykalnych zmian w twoim życiu. Pewien kierownik wydziału opowiedział mi kiedyś wydarzenie ze swego życia. W jego wydziale od lat panowały wewnętrzne niesnaski i konflikt z sąsiednim wydziałem. Brał udział i organizował w swoim wydziale szereg kursów poświęconych komunikacji, zarządzaniu i kierowaniu w przypadku konfliktów. Nie przyniosły żadnych zdecydowanych efektów. Dopiero jego córka, studentka socjologii, data mu skuteczną radę: ?Dopóki usiłujecie rozwiązać konflikt, zajmuje on wszystkie wasze myśli. To tak jak z dietą?.
Ojciec uśmiał się, ale wiedział, że osoba na diecie przez cały czas myśli o jedzeniu i dlatego zaraz po zakończeniu kuracji rzuca się na nie jak dzikus. Postanowił zaoszczędzić pieniądze na następne seminarium na temat rozwiązywania konfliktów, sam zaś dał sobie i swoim pracownikom tylko dwa zadania: w ciągu następnych dwóch tygodni każdy miał opisać sytuację, kiedy wszystko się świetnie układało w wydziale oraz w stosunkach z sąsiednim wydziałem. Każdy miał bardzo dokładnie opisać, się przy tym czuł. Pracownicy z początku patrzyli na niego, jakby mieli pewne podejrzenia co do jego zdrowia psychicznego, ale potem wykonali zadanie. Po sześciu tygodniach atmosfera uległa radykalnej poprawie.
Efektywność osobista i zarządzanie czasem